Ciekawa sytuacja zmieniła się w nudną, kiedy okazało się, że na pokładzie nie ma nikogo, ani niczego interesującego. Chwilę potem z nudnej z powrotem stała się ciekawą, gdy wyszedł na jaw zablokowany z premedytacją ster. Robert uśmiechnął się pod nosem, gdyż miał już podejrzenia co do tej sytuacji. - Myślę, że możliwe jest, - oparł się na burcie "Tempest Lover" - że sprawcą tych hmm... nacięć - spojrzał na swoją bosman - mógł być sam właściciel tej łajby.
Naprawdę go to zainteresowało. - Sprawdźcie jeszcze raz rozłożenie tych śladów, może być wśród nich jakaś reguła, zgodnie z którą zostały zrobione. Jakiś prosty kod, wołanie o pomoc? - zasugerował. - Niech każdy się temu przyjrzy.
Tymczasem on sam sięgnął po mapę i zaznaczył na niej kurs "Marion", by ekstrapolować z niego możliwe miejsce, skąd wyruszyła... tudzież ją wypuszczono. - Artemisu - wspomniało mu się w trakcie - zobacz czy da się coś z tym sterem zrobić, może uda nam się jeszcze wykorzystać tą "Marion".
__________________ Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way. |