- To była wyższa konieczność - odparł Hassan do Abu - Sam wiesz, że lepiej żałować tego co się zrobiło niż tego czego się nie zrobiło.
Obejrzał dokładnie współwięźniów, malownicza zbieranina. Sam był jednak bardziej malowniczy. Zarówno w wyglądzie jak i w zapachu. Rozwalone wargi same składały się do uśmiechu gdy przypomniał sobie minę strażników kiedy musieli go bić. Tygodniowy pobyt Hassana w puncie widokowym z zamkniętym obiegiem ekskrementów wydatnie wpłynął na ich wrodzoną wrażliwość na ludzką krzywdę. - No dobra, a gdzie jest haczyk? - zapytał Hassan po przemowie Abu. - Nie to, żebym miał coś przeciwko pracy dla ciebie. Po prostu chcę wiedzieć na czym stoję. |