W Listeńskich Szeregach-Sesja Misja I „Pierwszy Zwiad”
Siąpił lekki deszcz który w ograniczaniu widoczności mógłby konkurować z mgłą. Pod butami piątnika mech puszczał wodę jak gąbka. Jego oddział stał w równym szeregu, a jego członkowie mimo deszczu w żaden sposób nie uchylili dyscypliny. Listenom po przyrzeczeniu nie wolno było zaniedbywać musztry. Zgodnie ze zwyczajem pierwszy zwiad odbywali samotnie bez opiekuna który będzie im towarzyszył przez cały rok podczas kolejnych misji. Celem tego było stworzenie się więzi w oddziale. Bo od teraz byli jednym oddziałem. „W tył rozejść się!”- zagrzmiała komenda i wszyscy ruszyli zbierać drewno na opał. Niedługo później wszyscy grzeli się już przy ogniu. Gdy co jakiś czas któryś z nich podchodził podrzucić do ognia buchały z niego kłęby pary. Siedzieli na niewielkim wzgórzu idealnym do obserwacji. Słup dymu z ogniska wręcz zdawał się być prowokacją gdyby nie zamoknięte cięciwy uniemożliwiające obu stronom prowadzenie walki.
-To dobrem miejsce na strażnice.- zagaił rozmowę dowódca- A tak w ogóle to jestem Weron. |