Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2015, 21:36   #292
pppp
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Tym razem właściwa instytucja. Firma transportowa. To do nich należała furgonetka, która tak szybko odjeżdżała z miejsca porwania. To oni współpracowali z Electronic Inc. To oni byli najbardziej obiecującymi podejrzanymi w tej chwili.

Stevie raz jeszcze sprawdził papiery, aby tym razem nie doszło do kolejnej kompromitującej pomyłki. Tak, to była ta firma.

Wypłosz energicznie wszedł do biura. Siedziała tam tylko dwójka pracowników, kobieta i mężczyzna. Kobieta niemal natychmiast odebrała dzwoniący telefon, to KITT starał się zająć uwagę części personelu. Do Wypłosza zachęcająco uśmiechnął się facet:
- Dzień dobry, czym mogę służyć?
- Planuję przeprowadzkę biura - Stevie usiadł przy biurku - Mam kilka pytań...
- Służę! - gość się szeroko uśmiechnął Idealne zęby, atletyczna postura i nienagannie ułożone włosy zdradzały człowieka sukcesu, któremu powodzi się dobrze w życiu.

Pierwszy problem, zagadanie typa. Gość był irytująco efektywny, stale skupiony na Wypłoszu, uniemożliwiający dziadkowi realizację ciężkiego zadania. Dopiero wybieranie właściwych ubezpieczeń sprawiło, że sprzedawca w końcu uwolnił się od swojego klienta. Wypłosz sięgnął po swój tablet i przesunął dłonią ponad matowym ekranem, który zaraz wypełnił się ruchomymi obrazami. Przedstawiona sytuacja musiała się odbyć kilka dni temu, sprzedawca wyglądał niemal tak samo, był tylko nagi. I to nie sam, na wielkim, czerwonym łóżku w kształcie serce siedziały obok niego dwie kobiety. Każda była solidnie po siedemdziesiątce, naga i pokryta tatuażami. Ze wzorów szczególnie w oczy rzucały się węże, które zdawały się oplatać obwisłe biusty i pokryte plamami wątrobowymi ramiona. Uśmiechnięty sprzedawca chwilę gładził kobiety po pomarszczonych udach, po czym...

Zafrasowany Stevie dłuższą chwilę oglądał zaskakującą scenę, po czym ekran tableta znowu zasnuł się czernią.
- Wyceny są już gotowe, sądzę, że w tym przypadku możemy zaoferować znaczącą promocję... - sprzedawca wyszczerzył się w szerokim, zawodowym uśmiechu mającym budować zaufanie i więź z klientem.
- W zasadzie chciałem jeszcze porozmawiać o przewozie antyków. Myślę, że pan na tym zna się doskonale.
- Ja? - zdziwił się sprzedawca.
- Widziałem pana na targu staroci. Pamięta pan? Te antyki, bogato zdobione wężami.
- Wydaje mi się, że mnie pan z kimś pomylił - pracownik firmy przeprowadzkowej był wyraźnie stropiony.
Wypłosz się rozejrzał ukradkiem. Pracownica cały czas była zajęta telefonem i klepaniem po klawiaturze:
- Te stare baby. Mam zdjęcia, filmy. Za pięć minut spotkamy się w Starbucksie obok i pogadamy za ile ci je odsprzedam. Pośpiesz się, nie będę czekał - wysyczał cicho Stevie, wstał, wziął z biurka wyceny i potrząsnął ręką skonfundowanego sprzedawcy. Szeroko uśmiechnięty, skierował się w stronę wspomnianej już kawiarni.
 
pppp jest offline