Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2015, 11:51   #11
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
La Fontaine

MIESZKANIE CARROLYN DE EUGE

Bertrand nacisnął na klamkę, by sprawdzić, czy drzwi są otwarte. Przy okazji przyjrzał się zamkom w drzwiach. Z czystej ciekawości, czy by sobie z nimi poradził. Posiadał bowiem niejakie umiejętności w tej dziedzinie. Nic wielkiego, ale proste zamki były w jego zasięgu. Co prawda nieco się obawiał reakcji towarzyszy, ale wychodził z założenia, że cel uświęca środki, a ta mdląca woń była co najmniej niepokojąca.

Ottone odruchowo poprawił mankiety garnituru. To działało na niego uspokajająco, a spokój był mu teraz zdecydowanie potrzebny, może niepotrzebnie się martwił, ale niezdrowa woń źle mu się kojarzyła.

- Zostaw te klamkę - szepnął do Bertranda, jakby obawiał się, że ktoś w środku mieszkania mógłby ich usłyszeć. - Jeśli coś tam się stało, miejmy konfrontację już za sobą.

Po naciśnięciu klamki drzwi ... otworzyły się. Ze środka uderzył w nich odór kojarzący się z zepsutym mięsem i krwią oraz poczuli brzęczenie much. Okno było otwarte na całą szerokość.

Ciągnąca się wyraźnie z tyłu Sophie westchnęła ciężko. Poruszała się powoli, lekko utykając na lewą nogę. Mimo to starała się zachować pokój ducha i optymizm, jednak otwarcie drzwi definitywnie pozbawiło kobietę dotychczasowego opanowania. Pobladła jak ściana i wyciągnąwszy z torebki husteczkę, przyłożyła ją z niesmakiem do twarzy. Odetchnęłą głęboko, wciągając w nozdrza zapach miętowo-kamforowego olejku którym jedwabny prostokąt został niegdyś spryskany. Dusząco-mdlący smród zelżał odrobinę, lecz odgłosu owadów nie dało się tak łatwo pozbyć.
- Że też nikt do tej pory nie zwrócił na to uwagi - wydusiła z siebie, dociskając materiał do nosa - Czy któryś z panów ma przy sobie broń?

Ottone zerknął z nadzieją na Pruniera, szukając w kieszeniach czegoś, czym może przesłonić nozdrza. Nie mogąc znaleźć niczego, po prostu rozsupłał krawat, wcisnął go byle jak za pazuchę i uniósł krawędź koszuli, przykrywając drogi oddechowe. Westchnął ciężko i wyjął z wewnętrznej kieszeni kieszonkową Biblię, okutą na rogach płatami żelaza. Niewiadomym było, czy jako opokę i tarczę duchową, czy zamiennik kastetu.

Po wejściu ujrzeli krzesło a na nim przywiązane ciało kobiety. Na pokrwawionej twarzy siedziały muchy. Podobnie czarne owady łaziły po paskudnej, głębokiej ranie na gardle - zapewne przyczynie śmierci, po okrwawionych dłoniach, po zakrwawionym ubraniu i plamach krwi na podłodze. Okno, szeroko otwarte, powodowało, że smród nie był aż tak mocny ale i tak widok był przerażający.

Po chwili wahania cała trójka weszła do środka.
 

Ostatnio edytowane przez Tom Atos : 23-10-2015 o 14:20. Powód: Nagłówek.
Tom Atos jest offline