-Ja jestem Ras. -powiedział kopacz
-Wirch.-powiedział zielarz
Dobrze chociaż , że łuki nie strzelają dobrze w takich warunkach.- ciągnął dowódca. Przynajmniej nie musimy obawiać się ataku
Lilith przysięgłaby, że usłyszała jakiś szelest. Może to jednak była tylko woda spływająca powoli po liściach. Zresztą gdyby to były kotołaki nie poruszałyby się tak głośno. Może była to jakaś zwierzyna? |