Modow ucieka przed zbirami czyhającymi na jego głowę, taszczy ze sobą jakąś dziwną kulę, ale to nie koniec pecha modowa, osoba która miała być jego wybawieniem z finansowych niedostatków jest spłukana. Kto by pomyślał że kapłan nie ma pieniędzy? Chociaż w takim miejscu? Co miałby robić ?
Modow nie czekał na zachętę, kiedy kapłan wydał rozkaz do ucieczki, kiedy wreszcie udało im się dopaść okna potrącając przy tym parę osób i przedostać na zewnątrz spytał kapłana lekko dysząc: -wierzę że .#. wynagrodzi barmanowi jego trud, ale czemu kapłan niema przy sobie pieniędzy?- może i było to trochę ostrzejsze zachowanie ze strony modowa niż dotychczas ale miał nadzieje że wzmianka o bogu go udobrucha. Może i był spłukanym kapłanem ale lepsze to niż nic, tak rozmyślając dodał uśmiechając się- chyba nie damy rady tam wrócić? a nie mamy gdzie iść najbliższa osada jest za daleko by udać się na nocną przechadzkę.musimy coś wymyślić.-. "hmm dwie pieczenie na jednym ogniu? dam mu tą kulę, zyskam wdzięczność no i może coś się stanie"zastanawiał się modow -wiesz mam tu pewną magiczną kulę, miałem ją dać jakiemuś magowi, ale sądzę że lepiej się przyda w służbie .#., a nie jakimś okultystycznym rytuałom- powiedział elf po
pewnej chwili
Ostatnio edytowane przez jericho : 25-10-2015 o 22:48.
|