Moim skromnym zdaniem
niby problem
Renomy ma dwa oblicza.
Te pierwsze - techniczne, polega na usprawnieniu tego systemu tak, by mógł funcjonować rzetelnie i praktycznie. Zwolennicy jak i przeciwnicy tego pomysłu, tak zarządzający jak i użytkujący, zdają się zdawać sobie sprawę, że definicją do Reputacji na forum publicznym, powinien być obraz tego, jak postrzegają nas inni.
Drugim obliczem problemu jest sytuacja żałosna, w której znajdują się osoby sfrustrowane i niedowartościowane, którym się wydaje, że ten sam termin znaczy tyle co:
Jaki to ja nie jestem erpegowiec :P Bez przesady i dziecinady. Jak się komuś Reputacja nie podoba, niech ja po prostu wyłączy, a nie wystaje na rogach, czy płacze po kątach.
Piszę o tym publicznie, bo ta druga strona problemu, który zaistniał, irytuje mnie coraz bardziej. Mam w głębokim poważaniu wystawianie minusów użytkownikom typu
Ja mojsze ode mnie!, zakochanym w sobie po uszy, niczym Narcyz. Ich sposób rozumowania z pewnością dzięki temu nie uległby zmianie. Wręcz przeciwnie, taki minus zostałby poczytany za próbę odwetu lub złośliwości, a nie obiektywnej oceny na prezentację jego/jej osoby. Rezultatem będzie krytyka krytyki w formie minusa w kopercie zwrotnej. Tak więc jeśli ktoś, kiedykolwiek dostanie z mojej strony minusa, niech poczyta to raczej za wyróżnienie w forme wyrażenia mojej subiektywnej dezaprobaty. Osoby infantylne zostaną pobłażliwie pominięte.
I całe szczęście, i dzięki za to, że Reputacja nie jest równa samoocenie.
Nie wiem jak to było z piwami, z pewnością sympatyczniej, lecz zarazem, tu się zgadzam, bardziej
"ot tak sobie" .
To byłem Ja
Niles Elmwood
Cytat:
(...) nowy użytkownik, który wysilił się na 50 kmiotów! (...)
|
na pierwszym szczeblu drabiny bytów...