-Ja nic nie słyszałem. -powiedział Weron
Wtedy sprawy potoczyły się bardzo szybko. Zza Weron wyskoczył kotołak uzbrojony jedynie w nóż, który przyłożył do gardła. Weron z trudem przełknął ślinę czując na gardle zimną stal. Wszyscy z oddziału poderwali się na równe nogi. Kotołak był samotny. Pewnie zwiadowca idący na czele większej grupy.
-Os teraz wszyscy jesteście moimi jeńcami.- syknął.- Rzucić broń. |