Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2015, 16:54   #8
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację

ABIGAIL

WILLIAM

Wróg czy przyjaciel? - kolejne pytanie bez odpowiedzi...
- Co tu robisz, wiesz gdzie jesteśmy i kto nas tu zamknął? - Abigail nie bawiła się w uprzejmości, mdlenie z wrażenia i skakanie pod sufit. Jeżeli ucieszyła się na widok łowcy nie dała tego po sobie poznać. Ciągle nadąsana za numer z zachodzeniem od tyłu i pełna jak najgorszych przeczuć, powolnym ruchem sięgnęła ku pozostawionym na ziemi skalpelom - I najważniejsze...co teraz?

- Nie mam zielonego pojęcia - odpowiedział William, uważniej obserwując kobietę. Jeszcze nie zdecydował, czy jej zaufa - Czy Ty rozpoznajesz ten sprzęt? To komora hibernacyjna? Przeszukałaś to pomieszczenie? - zadawał kolejne pytania patrząc jak Abigail sięga po rzeczy które znaleźli przy nie całkiem rozłożony trupie.

- Amnezja? - bardziej stwierdziła niż zapytała i zaraz wzruszyła ramionami. Cały czas zerkała nerwowo na korytarz, nadając szybkim szeptem - Nie...nie pamiętam. Ch-chyba nie znam tej aparatury. Dopiero się obudziłam, jeszcze niczego nie przeszukiwałam prócz trupa. Nie wiem co się tu dzieje, gdzie jesteśmy i dlaczego. Co pamiętasz? Co zapamiętałeś jako ostatnie? I-ile nas tu trzymają, co nam robili. Czy… czy coś ci wycięli? - przy ostatnim pytaniu głos wyraźnie się jej załamał. Zwiesiła głowę poświęcając nagle całą uwagę brudnym kolanom.

- Pamiętam, że miałem zlecenie na maszyny w jakiejś zapadłej wiosce - usilnie chciał przypomnieć sobie więcej, ale ból głowy się wzmagał - … pamiętam, że położyłem się spać i obudziłem się w takim samym pokoju jak twój. Nie wiem - pokazał jej bliznę na ramieniu - ta wygląda na świeżą, ale obejrzyj sama, a potem przeszukajmy pomieszczenie, może znajdziemy jakieś wskazówki? - ruszył przeglądać zakamarki między szafkami i aparaturą, licząc, że może znajdzie jakieś poszlaki.

Ryan przekrzywiła głowę i wyraźnie spochmurniała widząc takie same szramy, jakie i ona zarobiła. Raz jeszcze spojrzała na własną rękę i badając opuszkami palców zgrubienia pod powierzchnią skóry, zmarkotniała jeszcze bardziej. Na pierwszy rzut oka nie wyglądało tragicznie, ot siatka zasklepionych, wygojonych już cięć, przetykanych świeżymi śladami po wkłuciach. Nic specjalnego. Coś jej jednak nie pasowało. Pomacała zdrową rękę i dla porównania jeszcze raz ścisnęła lewe przedramię. Żyły tej drugiej były wyraźnie twardsze, sztywniejsze. Naciśnięta skóra stawiała większy opór niż w pierwszym przypadku. Wydawało się jej, czy dostrzegała nieznaczną różnicę w kolorze krwionośnych kanalików?
- Czego ode mnie chciałeś Will? - zapytała nagle wyjątkowo podejrzliwie nie spuszczając z niego zimnego wzroku - Po co kazałeś mi jechać do Saint Louis? Gdyby nie twój pieprzony list ciągle siedziałabym bezpieczna w Nowym Jorku. Dlaczego tu jestem...o co tu kurwa chodzi?! - na koniec wyraźnie podniosła głos.


Kręcąc się obok zwłok William zauważył że te na czymś siedzą. Usunięcie ich z krzesła zaowocowało znalezieniem klamki z dwoma nabojami w bębenku i owiniętej folią kartki o treści:

Cytat:
“Abi masz przejebane. Nie mam czasu na tłumaczenie, strzelają do wszystkich. Usuwają świadków. Wiem że nic nie pamiętasz, ale to minie. Znajdź Lennoxa, jego też tu zamknęli. MUSISZ WIEDZIEĆ: Potrzebujesz leków, serum z antyciałami. Will też i ci z lodówek. Znajdź główny komputer na drugim poziomie. Tam znajdziesz odpowiedzi. Hasło dostępu to 07334Y38B001N009. Nie ufaj nikomu z zewnątrz. Uciekaj stąd. I niech Bóg zlituje się nad nami wszystkimi.”

Pismo było krzywe, litery stawiano w pośpiechu. Co dziwne trupa nie zastrzelono. Łowca nie widział wyraźnej przyczyny zgonu, ale na lewym przedramieniu zwłok dostrzegł ślady po igłach.

- List? Jaki list? Saint Louis? - coś mu świtało w głowie, ale do końca nie mógł sobie przypomnieć. - Ja nie pamiętam? Wiem, że miałem robotę w Saint Louise, ale nawet do niego nie dotarłem, ostatnie co pamiętam to mała wiochę w Arkansas, gdzie miałem robotę z maszynami - mówił spokojnie, starając się ignorować ból głowy, który pukał do jego zwojów za każdym razem kiedy wysilał pamięć. Przeszukanie pokoju Abigail i trupa opłaciło się. Sprawdził najpierw broń, rewolwer był w niezłym stanie, choć nie była to broń, której powierzyłby swoje życie. Niestety nie miał większego wyboru. Przeczytał kobiecie znaleziony list, a potem podał jej go do ręki - Poznajesz pismo? Albo wiesz o co tu chodzi? O jakim serum mowa? Kto nas do cholery tu zamknął? I ten trup, on nie skończył od postrzału, czy jakiegoś urazu ciała. Coś innego musiało spowodować śmierć i tego właśnie się boję. Na ramieniu ma takie same blizny po igłach jak ty czy ja.

- Ja… - Abigail znieruchomiała, wodząc rozbieganym wzrokiem po notatce. Potrzebowała leków? Na co i dlaczego? Zarazili ją czymś? To nawet miałoby sens. Eksperymenty, broń biologiczna, testowanie środków farmakologicznych celem zbadania jak ludzkie ciało reaguje na poszczególne ich składniki. Czy szczepionki są skuteczne. Złożyła starannie kartkę i wepchnęła ją do kieszeni spodni. Tej samej w której tkwił identyfikator. Wstała z ziemi, objęła się ramionami i poprosiła cicho - Znajdźmy ten komputer.

- Racja - przytaknął zamykając bębenek rewolweru. - Pójdę pierwszy, trzymaj lewą rękę na moim ramieniu, jeśli ja idę, Ty idziesz. Jeśli stanę, stajesz, rozumiesz Abigail? - kobieta była wyraźnie zdenerwowana, dlatego mówił pewnie i spokojnie, by zasiać w niej odrobinę spokoju. Ściskając rewolwer ruszył w kierunku drzwi, ostrożnie otwierając je na zewnątrz coraz szerzej, pozwalając by światło zalało ciemny korytarz.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...

Ostatnio edytowane przez Zuzu : 29-10-2015 o 16:59.
Zuzu jest offline