Fosht'ka
Spojrzała na Anzelma z uśmieszkiem. "Nigdy nie robiłem więcej wrogów niż mogłem zabić". Czy ten człowiek naprawdę był zły, a jeśli był, czy poprawił się na lepsze? Chyba nie stanie po stronie wrogów tej krainy, gdy przyjdzie do wymiany zdań.. - Jeśli jesteś gotów wspomóc grupę materialnie, wypada się zastanowić, gdzie kupić konie. Raczej w mieście, bo z tego co pamiętam wieśniacy nieczęsto są chętni do sprzedawania zwierząt i niemal nigdy tanio. Chyba, że szczęśliwym trafem natkniemy się na stadninę. - Skończyła przemywać ranę Maureen. Krew prawie przestała już ściekać, tylko łuk brwiowy produkował wciąż nowy strumyczek. Przyłożyła do niej chwilowo materiał. - Ta hustka nie nadaje się już na opatrunek, niech ktoś podejdzie z czymś czystszym.. Wybacz, Phaere, ale musimy jakoś transportować Nathiela, jeśli chcemy się ruszać. Chyba że wrócimy po prostu do karczmy i poczekamy tam, aż trafi nas łaska tutejszej bogini i wróci do domów. On w każdym razie na razie nie da rady jechać konno. W każdym razie może uda nam się jakiś kupić wraz z koniem. Ach, może dorożkę? - zachichotała.
- Rany, co z twoim medalionem?.. To przez te pająki?
- Złooo - zasyczał kruk z satysfakcją. |