Też wierze w prowadzącego.
Trochę mu się nawet nie dziwię, jak pamiętam pisał coś o jakimś szkoleniu w Warszawie. Mi po czymś takim też mogłoby się nie chcieć.
Chce iść w ślady Bielona. Tylko by się odróżnić ma jedną sesję do porzucania i kontynuowania