Ech, jak ja dawno temu prowadziłem w realu.
Ale pamiętam!
Level up to było święto i festiwal żonglerki podręcznikami
Ale były pewne zasady. Nigdy podczas walki czy jakieś akcji. Zawsze musieli czekać do spokojniejszego momentu. Nie było w tym jakieś głębszej i odkrywczej teorii. Po prostu głupio tak nagle w czasie walki nabrać mięśni, kondycji czy lepiej machać mieczem
Nie bawiliśmy się też, w szukanie nauczycieli do atutów. Jakoś zabawniej było przeżywać przygody. A atuty same wpadały do głowy.
Z umiejkami było ciut inaczej, tu jak nie było okazji ich używać to nie można było ich kupić. Choć w sumie nie wiem dlaczego, skoro atuty "same się uczyły"