Przed akcją
Wstałem, ale jej już nie było. Jęknałem żałośnie, poczym znów padłem. Wteyd z kieszeni wypadła chinina. Jest... nerwowo, trzęsącymi sie palcami wyjąłem szczypte proszku i zakręciłem buteleczkę. Wyrwałem komuś wodę i łyknąłem lek, popijając. Ble. Odłożyłem wodę, usiadłem. Zaraz będzie lepiej...
Teraz.
Wstałem, już jako-tako zdrowy. Wciąż było mi zimno, ale skończyły się omamy. Marie... nie, to niemożliwe... wstałem, otrzepując się z piasku. Ale ona tam stała... znów to samo... ale nie, ona ma psa... pies jest realny... podeszedłem do niej. Tak, to ona.
- Marie... to ty?
__________________ Chcesz grać,a le nie znasz systemu WFRP II?
Szkoda, co?
Wal na 7704220 i opowiedz o postaci, zmienimy ja na liczby! |