Nasłuch na policyjne radio? - pomyślał nie przestając się uśmiechać iście estradowo. Ciekawych rzeczy się tutaj dowiadywał.
- Czyli mamy się bawić w agentów specjalnych, dobrze zrozumiałem? - upewnił się co do słów swego mentora - Bo to nie mój świat. Wiesz przecież ojcze, że jedynie z czym się bawię to z iluzją, ale skoro i tak mamy się zbliżyć do miejsca.. akcji - zaakcentował mocno te słowo - To może pojedziesz z nami? Oferuję siebie i swoje skromne auto - zaproponował z lekkim teatralnym ukłonem. Całe jego życie i nieżycie to była jedna wielka gra więc i takież gesty przeszły u niego do codzienności. Czasami nieco irytujące w odbiorze, ale taki już był i nawet własna śmierć nie miała sił tego w nim zmienić.
__________________ Once upon a time... |