Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2015, 22:50   #33
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację

Ruatahl Bellasvalainon, Ellethiel Davar, Treal Naralthir, Feylan Dandradin

Natura zdawała się radować z przegonienia Śmierci Głupców.

Temperatura powietrza zdawała się powracać do normy. Dłoniom, choć wciąż skostniałym, poczynało powracać czucie. Odkryte partie skóry łaknęły ciepła, które zostało im tak brutalnie wyrwane, ale to wszystko zdawało się być nic nie znaczącymi niedogodnościami. Feylan, Treal i Ruatahl wraz z małą pomocą Netlina uratowali tego zadziwiającego pół elfa, który najwyraźniej pomylił krwiożerczą bestię, jakiej żaden z nich nigdy nie widział, jaka sama się tytułowała Śmiercią Głupców, z niegroźną, puchatą wiewiórką. Ktoś, komu brakowałoby taktu mógłby stwierdzić, że rozumie teraz dlaczego podobna wilkowi Śmierć Głupców wybrała właśnie Ellethiela na swoją ofiarę…

Teraz jednak byli we czwórkę, żywi, a bestia uciekła z sobie tylko znanych powodów byle dalej od nowo przybyłych. Zadziwiające było, że nie miała ochoty walczyć o zdobycz jaką był Davar. Z drugiej strony nie wiadomo było przecież jakie dokładnie siły posiadała w zanadrzu i czego można się było po niej spodziewać. Może wcale nie była taka silna? Czy kapłan i wojownik powinni za nią dalej pogonić?

Może to był jedynie nieudany podstęp, aby ich rozdzielić? Kto wie...

A Ruatahl mógł się jedynie zastanawiać czemu określiła go mianem "niewolnika".


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Pierwszy wioskę zdołał dostrzeć Ellethiel.

Wioski leśnych elfów były często trudne do zauważenia nawet dla innych Tel'quessir, nie mówiąc o innych, którzy chcieliby je odnaleźć, więc zadziwiające było, że to właśnie pół elf jako pierwszy zauważył skrytą ponad ich głowami, pomiędzy gałęziami drzew, ukrytą przed wzrokiem ciekawskich wioskę leśnych elfów. Dopiero, gdy Ellethiel wskazał im czego jego towarzysze mają się doszukiwać pojęli, iż nie dość, że dotarli na miejsce, to jeszcze ten niepozorny pół elf posiada wspaniały wzrok.

Musieli wysilić wzrok, aby móc dostrzec całe piękno ukryte w gałęziach i pozostałych liściach, skryte w pniu, w którym zapewne większość wioski była utulona do snu. Wokół panowała cisza, która jednak sprawiała, że nerwy towarzyszy pozostawały napięte… a może to tylko z powodu niedawnego spotkania Śmierci Głupców? Ellethiel nigdzie nie widział ani nie słyszał, Thorendila i Mavarin.

Wioska była cicha, a ta cisza bolała wyczulone, elfie uszy.



Thorendil

Thorendil miał złe przeczucia stojąc pomiędzy gałęziami wielkiego dębu, w którym skryta była spora część domostw jego wioski. Było tu za cicho i wiedział o tym, a słowa nieznajomego wraz z przerażeniem Mavarin nie pomagały uspokoić nerwów. Jego drzewo było nietknięte, ale co z tymi, którzy zawierzyli ochronie druida i żyli w tym miejscu? Gdzie oni się podziali?

I co głupiego robił teraz Ellethiel?

Mavarin była mniej przerażona, niż podczas pierwszych chwil ich spotkania, acz jej napięcie wisiało w powietrzu. Niemniej nie stawiała się już i nie płakała, a jedynie drżała wbijając paznokcie w skórę druida.

- Thorendilu… - wyszeptała mu do ucha elfa tak cicho, że można by się zastanawiać czy na pewno wypowiedziała choć słowo - Spójrz w dół...

Kiedy Thorendil poszedł za jej radą zobaczył nikogo innego, jak Ellethiela uważnie przyatrującego się drzewom i ich gałęziom, najwyraźniej w poszukiwaniu, zapewne wioski, a jego spojrzenie dawało znać, że odnalazł jej ślady. Inną sprawą było, że przyprowadził ze sobą jeszcze jednego, blond włosego, pół elfa w odzieniu akolity oraz dwóch złotych elfów i jednego najwyraźniej leśnego, którzy za przykładem Ellethiela rozglądali się po drzewach.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest teraz online