Otwin chyba nawet nie był zaskoczony finałem tej walki. Nawet nie myślał tym że mógłby wygrać, lecz z drugiej strony nie dopuszczał do siebie myśli że mógłby odpaść w przedbiegach. W pewnym momencie padł na plecy - tak to już koniec - pomyślał, gdyż tak przeważnie kończyły się zapasy w jego rodzinnej wiosce. W końcu nie bili się na śmierć i życie, a zasady to zasady, więc chociaż miałby siły walczyć to nic nie zrobił. Leżał, słowa Karla wpadały jednym uchem a wypadały drugim, gdyż teraz chłop zajęty był wewnętrznym celebrowaniem tego znakomitego zwycięstwa. Na jego ustach pojawił się uśmiech, trochę krzywy z uwagi na obolałą szczękę. I leżałby tam jeszcze dłużej gdyby nie czerwona mrówka która boleśnie ugryzła go w kark. Wszakże upadając rozwalił mrówczy szlak, a każdy wie jak upierdliwe potrafią być to stworzenia. - ^$% mrówki, kurna no! - Otwin wrzasnął podnosząc się z ziemi, łapiąc za kark i otrzepując z owadów, gdy Karl był już daleko. Widać było po nim beztroskie podejście do bójki która właśnie miała miejsce, oraz to że w rzeczywistości nic mu się nie stało, w przeciwnym wypadku nie byłby w stanie się tak poruszać.
Gdy już względnie pozbył się insektów ponownie przyowdział swą zbroję i udał się na spoczynek. Spanie w blachach nie było najlepszym pomysłem, także te końcowe warstwy złożył obok swojego posłania. Oczywistym było iż legowisko współdzielił ze swoimi mniejszym towarzyszami. Tak było cieplej i bezpieczniej.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |