Wątek: Rozdarcie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2015, 21:52   #5
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Tehanu rozejrzał się po sali czy nie ma jakichś ochotników. “Dachowce” mruknął pod nosem. Nie był specjalnie wyrywny, tacy nie żyją długo. Bardziej jednak nie lubił gdy ktoś mówił “Nie wyjdziesz” Wychowany na stepach nie ciężko trawił wszelkie ograniczenia.
Już wcześniej zauważył że jasnowłosa “przytuliła” torbę elfki i jej zapiski. Jak skończy się ten cyrk będzie musiał z nią pogadać. Już wstawał gdy pierwszy podszedł jaszczurowaty łowca.
A jednak są jacyś wyrywni” Pomyślał gdy ten co się przedstawił jako Set skończył gadać z kapitanem.

- No co tu dużo mówić - odezwał się podchodząc do kapitana, głos miał głęboki lekko chrapliwy - siedzimy sobie spokojnie a tu te dwa zakapiory wchodzą, idą na górę a potem krzyki, ogień i trupy.

Kapitan Edgar pokiwał głową w geście iż rozumie. Biedni podróżni, raczej są tu tylko z przypadku, niżby w planach wysadzenia Lodowego Upiora.
- Ktoś z was zna tą elfkę i minotaura? - zapytał się patrząc na Tehanu, lecz pytanie było skierowane do wszystkich. - Miała jakieś przy sobie osobiste rzeczy? - jakby trafił w sedno - Moi ludzie znaleźli tylko dobytek minotaura.

- Może na górze zostało i poszło z dymem. Tu nic nie widziałem. - skłamał bez mrugnięcia okiem.

Egar zamyślił się spoglądając na kotoczłeka badawczo.
- Wywróć kieszenie do góry, pokaż swoją torbę. - a widząc jak się ociągasz dodał - Proszę. Nim ktoś z moich ludzi ci pomoże.

Tehanu nie przywykł do takiego traktowania wyszczerzył zęby w geście niezadowolenia ale w zasadzie nie miał wyjścia, nie miał czego ukrywać i chciał mieć to już za sobą. Rozchylił płaszcz pokazując że nie ma wielu kieszeni. Brązowe portki też ich nie miały podobnie jak skórznia czy karwasze. Położył na blacie buzdygany. Sakiewkę wyją z za szerokiego pasa z ozdobną tarczką na przedzie. Obok wylądował plecak który rozsznurował i pozwolił zajrzeć do środka. W plecaku spoczywał jego ekwipunek ułożony prawie po wojskowemu.

- Wypakować? Opowiedzieć gdzie od kogo co kupiłem? - Zakpił.

Kapitan obejrzał pobieżnie dobytek kotoczłeka. Na kpinę nie zwrócił uwagi, tak jakby nie była skierowana do niego, aczkolwiek gdyby chciał zareagować Tehanu mógłby skończyć w lochu. Głębokim i śmierdzącym trupem lochu, istnym raju dla ghuli.

- To wszystko, jest Pan wolny. Następny! - wrzasnął w tłum.

Odsunął się robiąc miejsce następnemu i specjalnie powoli zaczął przygotowywać się do wyjścia chcąc zobaczyć dalszy ciąg tej szopki.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.

Ostatnio edytowane przez harry_p : 12-11-2015 o 01:54.
harry_p jest offline