- Kapitanie. - poprawił go Edgar, podnosząc parę ciemnych oczu na jaszczuroczłeka - Protokoły, to protokoły. Nie podoba Ci się, to możesz poczekać w lochu. Odpoczniecie jak was przesłucham, kilka krótkich i podstawowych pytań. Rzadko się zdarza by w mieście umarł ktoś od czegoś innego niż potwór z Rozdarcia czy starość.
Podniósł brew w wyrazie lekkiego zaskoczenia. - Czy wspomniałem gdzieś o tym, że coś mi się nie podoba?
Set pomyślał, że kapitan chyba po raz pierwszy miał nietypową sprawę w swojej robocie i zaczynał panikować. Cóż, nie miało to większego znaczenia. - Powtórzę więc, że zawodowo zajmuję się potworami z Rozdarcia i chciałbym zaoferować swoje usługi. Jeśli wiąże się to z przeszukaniem mojej torby ze sprzętem, to proszę bardzo - sięgnął po wspomniany skórzany plecak i rozsznurował rzemienie.
Kapitan puścił mimo uszu ofertę pracy jaszczura. Miał dość swoich ludzi, z którymi musiał się użerać co dnia. Nie potrzebował kolejnej mordy do wypłacania żołdu. Pobieżnie przejrzał plecak, a nie znajdując żadnych poważnych naruszeń prawa oraz żadnych dowodów wskazujących na powiązanie z napastnikami. Wskazał na drzwi i ryknął.
- Następny!
Bez słowa Set odwrócił się i poszedł do stołu po swoją kuszę. Spojrzał przelotnie na Reevę, która odwróciła się zasłaniając widok strażnikom na to co leżało za nią. Wstała zostawiając na ławie notatnik. Jaszczuroludź przeszedł obok i korzystając z zasłony podniósł książeczkę i wrzucił ją do kieszeni.
Następnie z znudzoną miną opuścił lokal. |