-
Więc może w końcu wysłuchacie mojego pomysłu - nieśmiało wtrącił Lilius i zaczął opowiadać.
Gdzieś w sołtysowej szopie leżały zakopane stroje dla przebierańców, występujących w różnych jasełkach wiejskich, obrzędach płodności i innych. Co jeden paskudniejszy od drugiego i nie raz używany by dzieciali straszyć.
Lilius opowiedział, żeby je pożyczyć.
-
...i potem zrobię tak, by ten kto to nosi urósł do trollowych rozmiarów. Jeden taki byłby dla trolla konkurencją i mogłaby wybuchnąć walka... ale jak przyjdzie do niego trzech lub czterech takich dryblasów, z pochodniami i wielkimi siekierami, powiedzieć, że teraz most jest ich i ma iść gdzie gobliny ryż sieją? To może się udać! Gnorsta nawet przebierać nie trzeba..
Spojrzał po towarzyszach.
-
Troll mądrzejszy od dzieciaka nie będzie. A jak doda się trochę innych sztuczek, pomóżcie knuć, przecie głupi nie jesteście.