Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2015, 20:15   #23
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Fachowcy. Dobrze wyposażeni. To wynikało ze sposobu, w jaki został przeprowadzony atak. Ale równocześnie nie można było odpowiedzieć na dwa pytania - kto? Po co?
Akcja nie wyglądała na zorganizowaną ad hoc. Chodziło o budynek dawnej stacji meteo i o Caitlin, a pojawienie się wyprawy było czystym zbiegiem okoliczności, czy wprost przeciwnie?
W zbiegi okoliczności Stoner od dawna nie wierzył. Tylko skąd napastnicy wiedzieli o wyprawie? Tak zwany przeciek na górze, czy może któryś z uczestników zidiociał i raczył kłapnąć pyskiem?
Pytania musiały poczekać, bowiem chętni do znalezienia się w parku sztywnych w końcu pojawili się w polu widzenia Stonera. A raczej okularze jego celownika.

Pierwszy gość padł, gdy pocisk wystrzelony z Sako TRG rozwalił jego kość skroniową, a potem nieodwracalnie zmienił strukturę mózgu.
Drugi napastnik był sprytniejszy i nie próbował już otworzyć drzwi. Przynajmniej nie w tradycyjny sposób. Potężny wybuch wstrząsnął garażem, a gdy Stoner wychylił ostrożnie głowę, nie mógł nie zauważyć dziury na skraju dachu.
Nie tylko garaż padł ofiara atakujących.
Caitlin oberwała - ranna w prawy bark i niezdatna do strzelania - siedziała oparta o murek i pilnowała kamer.
- Sander? Caitlin oberwała. Ja idę do garażu - Stoner rzucił w przestrzeń suchy komunikat.
- Widać kogoś z tej strony - zwrócił się do dziewczyny, równocześnie obserwując okolicę.
- Kamera od strony garażu nie działa.

Stoner przerzucił karabin przez ramię i nisko schylony podszedł do drabinki, prowadzącej z "jego" dachu na dach garażu. Raz jeszcze zlustrował okolicę, po czym bardziej zjechał, niż zszedł na dół.
- Orest? Idę do garażu - poinformował kompana.
Mimo złożenia tej deklaracji nie zamierzał zbyt szybko schodzić na dół. A już na pewno nie wykorzystywać stworzonego przez napastników dodatkowego wejścia. Rohow mógł nie do końca zwracać uwagę na to, do kogo strzela.

Rozpłaszczywszy się na dachu Stoner zaczął rozglądać się na wszystkie strony, by - przed zejściem na dół - raz jeszcze sprawdzić, czy w okolicy nie czai się ktoś jeszcze.
A potem... drabinka na dół i wraz z Orestem zabawią się w polowanie.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 17-11-2015 o 22:42.
Kerm jest offline