Mieli kłopoty. Informacje docierające do niej dzięki słuchawce umieszczonej w hełmie pozwoliły mniej więcej orientować się w sytuacji. Szybko odtworzyła w głowie rozkład budynku dzięki czemu mogła z dużą dokładnością zlokalizować miejsce pobytu swoich towarzyszy i ustalić, którędy, w razie potrzeby do nich dotrzeć. Kolejne, dochodzące do niej wiadomości utwierdzały w przekonaniu, że miejsce, które obrała jest właściwe. Musiała wykonać polecenie.
Dwóch napastników miała jak na dłoni. Celny strzał w głowę, brzuch czy klatkę piersiową, który pozbawiłby życia pierwszą a za chwilę drugą nieznaną jej osobę był w tej sytuacji rzeczą niezwykle łatwą. Trzeba było tylko pociągnąć za spust, przecież to takie proste...
Kula, która świsnęła niespodziewanie tuż nad jej głową utwierdziła ją w przekonaniu, że najwyższy czas strzelać.
Zrobiła to.
Za cel obrała jednak nogi zbliżających się do budynku osób. Celne strzały w kolana mogły unieruchomić ich całkowicie przez co nie stanowiliby już żadnego zagrożenia. Poza tym z martwych przeciwników nie wyciągną informacji, żywi mogli się im jeszcze do czegoś przydać.
Pozostawała jeszcze jednak kwestia. Dwie uszkodzone w taki sam sposób kończyny były niezbitym dowodem na niewykonanie rozkazu, z czego pewnie przyjdzie jej się tłumaczyć.
Mimo wszystko strzelała w kolana.
__________________ "You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one" |