Słyszał co się dzieje. Wiedział, że jednak nie może im do końca ufać. Starał się dać szansę pokazania swym towarzyszom lepszej strony. Nie miał ochoty również wchodzić w sprzeczki. Aura przybrała wyraz uczucia niemiłego kręcenia w brzuchu. Darthir wiedział, że nie warto się teraz sprzeczać a Minotaur miał trochę racji, choć pewnie się mógł mylić. W końcu jego zbroja nigdy go nie zawiodła. Nawet potężny cios Glabrezu nie złamał jej. Lecz niech będzie, skoro to cienie pewnie lubią atakować od tyłu. W razie frontowej napaść zawsze może służyć swym darem leczenia. Spojrzał na swe ręce, wiedział ile dobra nimi wyrządził. Były najjaśniejsze z całej jego istoty.
-Skoro chcesz iść naprzód, proszę bardzo.
Zamienili się w pochodzie. Dopiero przechodzą pomiędzy istotami mu towarzyszącymi wyczuł w jednej coś niepokojącego. Nie było to takie zło jakie wyczuwał w Tartarze czy Gehennie. Nie był pewien czy nwet to było zło.
__________________ "Tylko uczciwi pozostaną dłużej żywi
Będą umierać powoli
Tak znacznie bardziej boli
Więc zastanów się co wolisz" |