Podczas przemowy Billa, Cas zeszła z parapetu i sięgnęła po jeden z kocy. Kłótnia z Marcusem, wyczerpała resztę energii jaką miała. W zasadzie sama nie wiedziała czemu go prowokowała. Nie, chociaż wiedziała. Ten jego arogancki ton ją zirytował. A Chris był jednak ważnym elementem układanki - mógł wiedzieć kto się szwenda po instytucie.
Wcisnęła się w kącik sofy, która praktycznie nadal pozostała pusta, bo dziewczyna zajęła jedynie jej skrawek. Podkuliła kolana pod brodę, nakryła się kocem:
- Uhum - mruknęła - zacznę ufać i wogóle co to tam - machnęła dłonią - ale muszę się zdrzemnąć chwilkę. Składaj się ze Stevem, a potem jedziemy do szefa. Jay, zadzwonisz do Chrisa? - otworzyła zamykające się ślepka. - Trzeba go wypytać, kto z jego rodzaju się plącze po instytucie. No i on jest częścią zespołu!!! |