- Ty Bill to lepiej siadaj na tyłku i się curuj. Inaczej nigdy nie wstaniesz z wyrka. - pomógł mu usiąść z powrotem na sofie - Tak, tak. Nie mówiłem że nie pojedziemy do Adriana, także to jest spoko, lepiej żeby wiedział że gałąź Pentexu czy inne gówno mu się na podwórku zalęgło i smrodzi. A Chrisowi i tak nie zaufam - ostatnie zdanie powiedział szeptem do siebie.
Na słowa Cas o bastecie tylko cicho prychnął. |