No tak, można by rzecz że załoga była całkiem przypadkowa. I całkiem dobrze dobrana, o dziwo. Ale to się jeszcze okaże.
Na razie Michiko wstała. Nie łatwo jej było tak wcześnie wstać, choć wstała najpóźniej ze wszystkich. Gdy mieszkała w pałacu wstawała kiedy chciała. A tu nie mogła. Ale coś za coś. Przynajmniej nikt jej nie podglądał. Ani nie zatruwał życia. Tutaj była zwykłą służąca. I choć niektóre aspekty jej nie pasowały, ale było o niebo lepiej niż wcześniej.
Ubrana w swój piękny uniform, białe włosy zaplotła w dwa warkocze jak to miała w zwyczaju. Tak było najwygodniej.
Chciała iść do kuchni, ale widząc że tam już ktoś jest postanowiła obudzić Pana, co wcale nie było takie łatwe.
Stanęła przed drzwiami energicznie pukając.*
-Panie Yorii, pora wstawać! |