Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2015, 19:50   #136
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał malahaj Zobacz post
Anonim my chyba razem nie graliśmy, ale kojarzę Cie z pewnej sesji Bielona i na tej podstawie uważam, że przyjąłeś zły koncept postaci z tymi mandarynkami. Myślę, że średniowieczna wersja tego, była bardziej do rzeczy.



Mógłbyś w każdym poście opisywać przygody i odczucia innego swego klienta. :P

Wybacz żarcik, po prostu tamta kreacja zapadała mi w pamięć.
Oj tam, to stare dzieje
Teraz zajmuję się gównem na przemysłową skalę jeżdżąc szambiarką.

Cytat:
Nixon, Marian, Shade (i Tomek i Lecter):
Całkiem błyskawicznie dotarliście do drogi, na której panował całkiem spory ruch. Nieopodal widać było zielone światło dla ruchu północ-południe. Marian chciał dotrzeć do szkoły, a Nixon i Shade po prostu dostać się na drugą stronę ulicy a potem skierować się na południe. Po drodze Marian zdołał przejąć dwójkę ramolastych kochanków w biegu - zatrzymał się dopiero przy krawężniku. Trójka z was czekała aż będzie bezpiecznie, gdy nagle poczuliście popchnięcie. To Tomek! Po chwili poczuliście na własnej skórze jak to jest zderzyć się z szambiarką! Kierowca z trudem ominął Lectera znajdującego się kawałek dalej na jezdni po czym uderzył w drzewo (najbliższe basenu) łamiąc je i przewracając na budynek basenu tworząc wejście na dach. Lecter tylko obejrzał się za siebie i został uderzony przez FSO Polonez Caro. Na szczęście kierowca Poloneza nie łamał przepisów, więc Lecter po odbiciu się od maski po prostu upadł na jezdnię bez większych obrażeń. Po chwili puścił zawór z tyłu szambiarki i oblał gównem leżących na asfalcie Lectera, Nixona, Mariana i Shada. Kierowca Poloneza wysiadł i dzwoni przez komórkę, ale nie zbliża się, żeby nie umazać się w szambie. Jakaś osoba znajdująca się przy straganów nie bała się zaśmierdzieć i jednak podbiegła sprawdzić co stało się z rannymi w wypadku. Lecter przejął tego śmiałka. Słudzy Mariana już podbiegli do niego, żeby pomóc mu wstać. Samochód, który jechał za szambiarką zatrzymał się na wysokości północnej ściany SuppaMarket, a te, które były za Polonezem po prostu tam stanęły za nim.
Cytat:
Napisał malahaj Zobacz post
Każdy, kto chce się przyłączyć, proszony o nadesłanie KP w formie krótkiego konceptu na swą postać. Z imieniem. To warunek konieczny.
Mechanikę czy bardziej rozbudową historie (jeśli ktoś stosuje), można uzupełnić później.
Ech, gdybym miał czas to bym zagrał: Fulko de Lovar, wojownik, człowiek. To jest całkowicie zwyczajny wojownik zajmujący się całkowicie zwyczajnymi sprawami w swym całkowicie zwyczajnym stylu. No i ma takie zatwardzenie, że nie zesra się przez całą przygodę. A jako, że nie ma to tak tylko zagaduję. Jakby wam sesja nie zmarła do stycznia to odezwę się, czy bym nie mógł dołączyć się.
 
Anonim jest offline