Uśmiechnęła się nieznacznie pod nosem, kiedy ujrzała swoje dzieło. Nie gotowała zbyt często, więc była więcej, niż zadowolona. Podawszy danie na stół i upewniwszy się, że każdy ma sztućce oraz całą resztę śniadania, sama zabrała się za posiłek. Ze względu na rozmiary stołu, dużo łatwiej byłoby jeść w milczeniu. Skądś to znała. Dzisiaj to nie jej rodzice, ale ona sama nie miała ochoty na rozmowę. Dalej czuła się jak zbite zwierzę, a udawanie, że wszystko w porządku, nie było proste. Gdyby ktoś ją uważniej obserwował, na pewno doszedłby do niepokojących wniosków nawet po jej mowie ciała. - Sprawdzę, czy nie trzeba uzupełnić zapasów, Panie - odpowiedziała najzwyczajniej jak mogła. Chociaż ostatnie słowo z trudem jej przeszło przez gardło, bo nigdy nie sądziła, że tak skończy. Ale wybawca pozostaje wybawcą, więc mówi się trudno. I tak nie ma co ze sobą zrobić. Swoją drogą, nie podejrzewała problemów z niedostatkiem żywności. Jeśli nikt jej nie próbował wciągnąć w rozmowę, wstała i dygnęła.
Prędzej czy później, zebrała naczynia, które następnie umyła. Wyjątkiem był kubek Yori'ego. Skoro jej przyszłość była teraz powiązana z jego... zobaczmy, co go czeka. Skierowała swoje spojrzenie na herbaciane fusy.
[Wola] |