Elf zamyślił się na chwilę. Sytuacja wydawała się być beznadziejną. Nie mniej jednak trzeba było wyjaśnić kilka spraw.
-Dlaczego więc ci dwaj elfowie przyprowadzili mie tutaj celując do mnie z łuków? Ja bym tego nie nazwał dobrowolnością. Gdybym nie wszedł na teren tej wioski nie miałbym problemu. Zdaje się więc, że to, że znajduję się w tej sytuacji bez wyjścia to wasza wina. Oczywiście zrobię co w mojej mocy by się wydostać, tym samym pewnie i wam będę starał się dopomóc. Nie wygląda to jednak jak korzystny układ. Raczej jak jednostronny. Moglibyście pomyslec nad jakimś zadośćuczynieniem.
Popatrzył po zebranych i ziewnął przeciągle.
-Jak znam życie to macie jakiś pomysł i chcecie mnie gdzieś wyłać, bo sami boicie sie ruszyc tyłki. Zgadłem? Mówcie co i jak.
Usiadł krzyżując ręce na piersi i wyczekując odpowiedzi.
(kochany mg, mógłbyś dłuższe posty pisać, więcej wyjaśniające) |