Demonologowie - przyzywają pełno tałatajstwa, to jedno może się przyczepić. Oczywiście za odpowiednio nieprzyjemną cenę i kontrakt, którego podpisanie jest gorsze, niż wzięcie kredytu w Polsce. A chowańce kojarzą mi się... no z tandetą. Dlaczego akurat mag ma mieć zwierzątko, które będzie: rozumiało co myśli mag, robiło mu herbatę, cerowało skarpety, a na święta wchłaniało wrogi czar wymierzony w jego ukochanego władcę? Brzmi to tak cukierkowo, że do tego smutnego świata mi nie pasuje. Taka moja wizja - brak chowańców.
Komturze... Wiem, że podałem wysokie cele, ale chociażby próba przeforsowania "ustawy" o głosie Najwyższego Patriarchy w Radzie Elektorów nie byłaby taka znowu niemożliwa do poprowadzenia. Chociaż płeć żółwia... Też nie brzmi źle. |