Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2015, 14:16   #466
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Śmierć wilkołaka wstrząsnęła Chrisem.
Lekko bez udziału świadomości wyszedł za Cassey i Marcusem myśląc intensywnie.

Billa było mu po prostu szczerze żal. Wedle opowieści z Safe House Arnul ocalił kruczycę sam odnosząc rany. Wykazał się nawet (dość niezrozumiałym dla basteta) honorem. Nie mógł zrobić nic dla Jacoba, a czuł winę i żal. Choć pocięty jak indyk na święto dziękczynienia, rwał się by coś zrobić. Za to zaszlachtowano go w kiblu.
Chris zapalił papierosa.
Żal za wilkołakiem wypierała złość.
Wkurzenie większości rozjemców na kotołaka wzięło się od pamiętnej nocy w Suicide gdzie wprost im powiedział, że się wypisuje z gry bo to nie ich liga. Jak się okazało - faktycznie, nie była. A jak nawet nie zawiedziesz, po prostu nie osiągniesz pełnego sukcesu - Mr Wilk zajebie cię w kiblu.
Tak po prostu wyrwie ci łeb nad pisuarem.
Nieznajomy mu Jacob to miał dopiero farta.
Chris coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że Adrian oszalał.

Cass zniknęła gdzieś, choć wciąż pamiętał jej reakcję na krwawe ślady jakie pozostawiał za sobą Adrian.
- No Bill, musi ci starczyć epitafium z kruczych łez - rzekł pod nosem smutno.
Skierował się w kierunku baru za Marcusem.
Miał nadzieję, że Ludwik będzie mu w stanie wyjaśnić coś.
Upewnić go, że świat nie oszalał.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 25-11-2015 o 14:19.
Leoncoeur jest offline