Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2015, 21:56   #108
Okaryna
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Whitney wyglądała na człowieka maksymalnie styranego życiem.
- Co? Baterię? - zapytała zaskoczona - Nie wiem, nigdy nie próbowałam - odparła szczerze na pytanie.

Gdy się jednak nad tym zastanawiała doszła do wniosku, że sprawa jest do zrobienia. Trochę zwykłych drobiazgów jakie można było znaleźć w przeciętnym, przedwojennym domu, potem poskładać do kupy i pewnie w godzinę czy dwie jeśli miałaby potrzebny komplet części dałaby radę zmajstrować urządzonko prądotwórcze. Oczywiście przy przedwojennych bateriach wyglądałoby to na domową prowizorkę, ale jednak prąd by dawało czyli spełniało swoje zadanie podstawowe. Wtedy można by wywalić tą starą baterię w cholerę i zastąpić tą nową. Choć pewnie trzeba by od razu kilka zrobić bo niestety takie prowizorki były bardzo małe wydajne i szybko się zużywały. Pod tym względem przedwojenne modele biły je na głowę. Inną alternatywą byłoby znalezienie sprawnej baterii podobnego modelu, nawet rozładowanej. Wówczas można by ją podładować i załadować gdzie trzeba. No ale trzeba by taką mieć, a prowizorkę można było zmajstrować z grubsza od ręki i jeśli nie ze wszystkiego to z bardzo wielu rzeczy.

- Jak tak się zastanowiłam to myślę, że na 99% dam radę, ale musisz załatwić mi potrzebny do tego sprzęt. W końcu to tobie zależy na tej baterii nie mi, co nie? - uśmiechnęła się prawie, że przyjaźnie. Co jak co, ale nie miała zamiaru się nad tym wszystkim głowić. Wymieniła od razu czego by potrzebowała do stworzenia nowego zasilania, a co na to Hugh.. To już nie jej broszka.

- Nie no co ty… Nie spamiętam tego wszystkiego, nie znam się na tym… - mruknął niechętnie przyznając się do swojej niewiedzy. Ale rzeczy które nawet dla przeciętniaków z ulicy były niegdyś normą i powszechnie rozpoznawalne i znane dla obecnego pokolenia poza wyjątkami takimi jak ona było jak nie czarną magią to przynajmniej czymś mętnym i iluzorycznym. - Chodź ze mną to razem tego poszukamy. - zaproponował jej Hugh. Faktycznie jakby miała zdać się na niego czy jakiegokolwiek przeciętnego gamblożercę pewnie by musiała długo czekać na skompletowanie potrzebnych części. Jeśli w ogóle by się doczekała. Sama zaś pewnie by zdołała dość szybko skomponować co trzeba bo nawet jak nie znalazłaby czegoś dokładnie takiego jak cyna mogłaby ją zastąpić magnezem albo na odwrót. A jemu nawet jakby powiedziała czego szukać to jakby tego nie znalazł powiedziałby że nie ma nie wiedząc, że da się to od ręki zastąpić tym czymś obok.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline