Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2007, 12:09   #14
Mazurecki
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu
Zgłaszam się do gry. Warhammer 40k to mój ulubiony system.

Karta:

Imię: Lopez
Nazwisko: Carmona
Pseudonim: Gabriel
Wiek: 35 lat

Wygląd: Wysoki mężczyzna o jasnej karnacji, dość niepozornie wyglądający, lecz zdolny do wszystkiego... w granicach rozsądku, którym prowadzi się w życiu. Twarz zarysowana cienkimi liniami zmarszczek, występującymi szczególnie na wysokim czole. Duże, zielone oczy wzbudzają zaufanie gdy jest wśród swoich ludzi, przerażają gdy jest na polu bitwy. W okolicach wąskich ust zmarszczki nieco bledną, ponieważ rzadko się odzywa, lecz jeśli już to zrobi, to z sensem i rozwagą. Włosy ciemne, na pierwszy rzut oka wyglądające na chaotyczne, lecz po przyjrzeniu się, widać że właściciel starannie je wypracował. Po prawej stronie twarzy przez brew i policzek przebiega cienka blizna.

Historia: Wychowany w klasztorze Zakonu Krwawych Kruków, od dziecka miał zamiar zostać Kosmicznym Marine. Nie pamiętał rodziców. Oddali go do klasztoru gdy miał zaledwie rok. Jego życie przebiegało spokojnie i bezstresowo, dopóki nie osiągnął pełnoletności, z tym autoryzacji do udziału w akcjach Kruków. Został przydzielony do 3. kompanii Krwawych Kruków, walczył na pierwszych liniach frontu wojny z Choasem. Jego pierwsza biwa odbyła się na planetoidzie Sedna, kluczowym punkcie dla operacji "Delta 5". Pod dowództwem Gabriela Angelosa, starł się po raz pierwszy z siłami Chaosu. Zajęli większość sektorów kluczowych, jednak heretycy zaciekle bronili swych już splugawionych ziem. Oddziały 3. kompanii zostały mocno przerzedzone. Jednak brat Kapitan Angelos zmusił ich do ciągłej walki. Front przełamał się. Oddział Lopeza ostrym klinem wbił się w serce Sednijskiej przeklętej fortecy. W tym starciu Lopez otrzymał ciężką ranę w twarz od pazura Demona. Rozzłoszczony Lopez, widząc własną krew, wpadł w szał. Jego karabin plazmowy "Plasma Weaver-3" kosił najzaciętsze oddziały heretyków. Za odwagę w tej bitwie otrzymał medal i honory.
Wiele czasu zajęło mu wykurowanie się po bitwie. Prócz rany twarzy, miał sześć złamanych żeber, rokruszoną kość udową, i zmiażdżony staw barkowy. Lecz medycy klasztorni znali się na swojej robocie. Po trzech miesiącach znów był gotowy do wojny.
Jego oddział wysłano na planetę krwi - Tartarus. Krwi przelanej przez Orków i Chaos. Brał udział w największych bitwach - bitwę na Moście, w której zabili Herszta orków, bitwę w wąwozie, w której zostali zaskoczeni przez Chaos na odsłoniętych pozycjach, bitwę na Wzgórzu Nadziei, i wiele innych. Przeprowadził manewr odsłaniający pozycje Chaosu podczas nieobecności Brata Kapitana. Tam uzyskał swój pseudonim : Gabriel, od dowódcy oddziału. Później mówiono o nim, że niewiele jest takich umysłów strategicznych. W całym Zakonie były dwie osoby, które równie zręcznie poprowadzili by atak na flankę Chaosu. Brat Kapitan i Lopez.
Nigdy jednak nie odznaczono go za ten czyn, nawet ukarano. Został wydalony z Zakonu Krwawych Kruków za niedotrzymanie rozkazu. Miał za zadanie utrzymać linię, i nie ruszać się z miejsca na krok. Lopez zauważył jednak słabe, ale liczne oddziały Chaosu wycofujące się z lini frontu. Zabrał jeden odddział do zadań specjalnych i korzystając z osłony nocy zmiażdżył 7 plutonów heretyków. Obsadził całe przejście i zaatakował od tyłu nic nie spodziewające się armie Chaosu. W ciągu zaledwie godziny, pod jego dowództwem rozgromił połowę wojsk Chaosu na Tartarusie.
Wyrzucając go z Zakonu, Rada pozwoliła mu zatrzymać jego skarb i talizman - medal za honor w bitwie o Sednę.

Ekwipunek: Medalion z wieńcem laurowym i wyrytymi słowami "Gloria Adeptus Astartes", kurtka, buty i spodnie skórzane.
Uzbrojenie: karabin plazmowy "Plasma Weaver-3", 3 meltabomby, (jeśli dostępny) miecz łańcuchowy.

Proszę o pomyślne rozpatrzenie mojego udziału.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"
Mazurecki jest offline