Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2007, 17:55   #1
Radosław
 
Reputacja: 1 Radosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwuRadosław jest godny podziwu
Wzloty i upadki w bitwie- Wycieczka za Morze

Władimir Koszyński bardzo przypadł do gustu Mariuszowi Leszczyńskiemu. Lubił, gdy wspomniany Waszmość snuł swe opowieści, pozwalały mu one zapomnieć o nocnych koszmarach, które trapiły naszego dzielnego woja. Poza tym brakowało mu kompana do wina i miodu, mimo że nie raz wpadł przez tę zażyłość w nie lada tarapaty, bo trzeba wiedzieć, że Koszyński skory jest do bójek gdy ostro popije, a przy takim kompanie żadnego wroga się niemal nie lęka. Obaj ruszyli, więc na spotkanie ze Stefanem Potockim herbu Pilaw rotmistrzem królewskim, od którego to Leszczyński list z prośbą o najszybsze przybycie otrzymał.

W zachodzącym słońcu podróżnicy ujrzeli Złoty Potok miasto, którego gospodarzem był wzywający ich Waszmość. Wreszcie mieli odpocząć po długiej męczącej podróży. Potocki powitał ich miodem i winem, na pytania przybyłych po cóż ich do siebie przygnał odpowiadał jeszcze nie pora, czy przyjdzie i na to czas, gdy przyszła już bardzo późna godzina wyprosił wszystkich biesiadników poza przybyłymi gośćmi. Usiadł wygodnie za stołem, nalał sobie i wam kolejny kufel mocnego miodu, pochylił się nieco, ściszył głos i tak zaczął prawić:

Rad jestem na tak wartkie przybycie Mości Panowie Bracia.
Rzecz jest niezwykle delikatnej wagi, dlatego jedynie Przyjaciołom z daleka powierzyć ją mogę.
Wielkie poruszenie na Zaporożu Mości Panowie, daleka wyprawa silą rzeczy wśród kozaków szykować się musi.
Tędy mnie na Turków ruszyć nie wolno, bo mi urząd zakazuje bez zgody Jaśnie nam Panującego, a i wojenkę niechcianą by to nam pewnikiem przyniosło, choć Turków bym chętnie pogromił.
No i gdzie tu szukać rady, psy polne nam skarby wroga zagarną i słono za nie płacić sobie kazać będą.
A żem nie skory do zapłaty to na taką ideę wpadłem, że swoje psy tam pośle
, ale prywatnie zaciągnięte.
Lękam się jednak zdrady, bom zaufania nie mam do tej hołoty, i stąd Panów Braci mi tu trzeba.
Bo czym jest trzoda bez pasterza, tym oddział bez przywódcy.
Dlatego Mości Panie Leszczyński po ciebie żem posłał, a żeś z kompanem to i jego nagroda nie minie.
Tyś jeden na ten czas mi do głowy przyszedł, bom niedawno o twych zasługach usłyszał, więc tę prośbę na twe ręce składam i słucham coś uradził nad mą zadumą. Przystajesz Waść czy przyjacielską dłoń odtrącasz.


Tu nastała Cisza a głos wam oddano
 
__________________
W ferworze walki, na polu bitwy jakim jest życie obronną ręką wychodzą tylko Ci, których serca nie potrafią klęknąć przed nieprawością.

Ostatnio edytowane przez Radosław : 21-04-2007 o 19:01.
Radosław jest offline