Spotkanie z watahą wilków bynajmniej nie poprawiło nastroju Strażnika. Niebezpieczeństwo czyhało na każdym kroku. Należało być przeto czujnym, aż do przesady.
Na nagabywania przyjaciół odnośnie dalszej marszruty odparł:
- Okolica jest niegościnna, lepiej rozejrzeć się czy niebędziemy mieli nieprzyjaciół za plecami. Zatem również uważam, że trzeba się przyjrzeć twierdzy. Tak czy inaczej. Jeśli zechcecie Mistrzu Thyri będę Wam asystował. Co dwie pary oczu, to... i tak dalej. |