Zniechęcony, to za mało, by można było określić stan ducha Gotfryda. Ledwo zaczęło im się wydawać, że znajdują jakiś trop, a już ten rozpływał się, jakby zmyły go strugi deszczu.
- Chodźmy porozmawiać z opatem - zaproponował. - Może pozwoli nam spotkać się z bratem Gevarsiusem. Jeśli się okaże, że go nie ma w klasztorze, to nasze podejrzenia się potwierdzą.
Oczywiście zawsze jeszcze pozostawała ich znajoma czarodziejka, ale o tym nie chciał wspominać. |