Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2007, 16:25   #8
NW.
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Shultus

Ork odwrócił się w stronę miękkiego głosu, który przed chwilą przemówił w jego stronę. Do kogo należy? - zamyślił sie. Ujrzał kobietę z dziwnie spiczastymi uszami, jej rysy były gładkie i nieskazitelne, jednak ciało od samego początku zdradzało profesję wojowniczki. Ludzie zapewne powiedzieli by że jest ładna, jednak Orki kierowały się własnymi kryteriami oceny. -Ha! Shultus wiedzieć że tu nie same herlaki! Ja cie witać Luine..hlia.ien.. ee imię twe trudne być. Ja cie nazywać 'śmieszne uszy', tak być łatwiej.- wykrzywił gębę w imitacji czegoś co można od biedy uznać za uśmiech. -Shultus wielki wódz na pustynia, przewodzić całemu szczepowi. My jeść takie ścierwo- wskazał paluchem uzbrojonym w pazur na grupę strażników, stojących pod kremową ścianą. -Oni dla mnie być jak pyłek, my musieć uciekać bo więcej strażniki przyjść.- W tym samym momencie napiął mięśnie olbrzymich łap, próbując rozerwać krępujące go łańcuchy. Metalowe ogniwa wrzynały się głęboko w żółtą skórę stworzenia, na czoło wystąpił mu pot. Przekrwione oczy rzucały gniewne błyski, łańcuch zaczął powoli się wykrzywiać. Przed sobą zobaczył kilka małych kamieni leżących w zagłębieniach olbrzymich kamiennych płyt, jedynie po takim podłożu można było niekiedy odróżnić oazę od kawałka pustyni z palmą. Jego głos zmienił się po wielkim wysiłku jakiego się podjął, teraz nieco rzęził i zachrypł -Ty weź kamulce i rzucaj we łby strażniki- zwrócił się do elfki. -Shultus im pokaże, ja zadusić ich jak świnie!- splunął przed siebie i napiął mięśnie jeszcze bardziej. W tym momencie spostrzegł jakiegoś wychudzonego człowieka który niedość że spętany to chyba jeszcze szalony, bowiem rozmawiał z jakimś ptaszyskiem, które wirowało kilkadziesiąt metrów nad nim. Biedak musiał postradać zmysły. -Ty głupi?- krzyknął do niego Ork. -Ty lepiej pomóc nam bo inaczej ptaszyska rozdziobać kości twe i po pustynia rozrzucać!- Przekrzywił łeb i uśmiechnął się na wyobrażenie zakrwawionych kości, rozciągniętych pośród rozgrzanych piasków pustyni. Rzucił ostatnią komendę -Działać trza!-
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline