Rozumiem, że teraz jakakolwiek próba merytorycznej dyskusji oparta na przesłankach innych niż odczucia po ostatnich k6 sesjach (to podpada pod jakiś błąd poznawczy) będzie miała etykietkę mansfeldowania?
Do rzeczy:
Żebyś coś wyniósł z tej dyskusji, zdradzę, że Tradycja Śmierci w pierwszej edycji była kolegium zbliżonym najbardziej do magii Chaosu i przeznaczonym do zadawania śmierci. Jeśli tak Ci zależy na "ograniczeniach fabularnych", to jak widać, pierwsza edycja i WFB są w pewnych miejscach nawet bardziej w klimacie.
Magia w pierwszej edycji jest niebezpieczna. W
Realms of sorcery za rzucanie czarów bez składników grozi czarodziejom oszołomienie, śmierć i mutacje. Znacznie częściej niż w drugiej edycji.
Ograniczenia fabularne występują zarówno w pierwszej, jak i drugiej edycji.
Czarodziej bitewny służący w bitwie miałby w takiej sytuacji z pewnością dodatkowe źródła PMów, których trochę w pierwszej edycji było. Często zresztą pojawiały się w scenariuszach w postaci magicznych przedmiotów.
Co do WFB - jeśli gra nie jest kompatybilna z bitewniakiem i poprzedniczką, to 1) jest do bani albo 2) powinien być ku temu jakiś sensowny powód. Tego powodu niestety nie uświadczyliśmy.
Niestety w WFRP 2 nie uświadczymy opisu chociażby magii zielonoskórych, magii elfów, innych szkół magii (jak np. Einzelheit czy Dzieci Teclisa), alchemii, procedury tworzenia nowych zaklęć, tworzenia magicznych przedmiotów i wielu innych. Zamiast tego mamy cały podręcznik wypełniony po brzegi wodolejstwem i bezsensowne zasady.
Za drugą edycją przemawia tylko jej dostępność.
Nie gram w sto systemów, z reguły gram tylko w jeden i robię to dobrze i bez ściemy.