Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2015, 22:52   #16
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Wróżka nie była sama tylko miała towarzystwo podobne sobie. Zupełnie jakby jedna nie wystarczyła okolicy do szczęścia. Dwie małe latawice zwiastowały dwa razy więcej kłopotów, nerwów i powodowały dwukrotnie silniejszą chęć, żeby opuścić pokój nie oglądając się za plecy. Zilal nie lubiła wróżek, nie ufała ich zmiennej naturze. Ale żeby zmienić lokal nie miała szans - nie z przerośniętym Kłaczkiem dyszącym jej w kark. Jego śmierdzący mięsem oddech co rusz podrywał ku górze pojedyncze pasma włosów rybji, przez co opadały na twarz i łaskotały skórę w okolicach bladoniebieskiego czoła i policzków.

To pierwsze rozpogadzało się w miarę jak reszta zebranych przedstawiała się powoli. Motywy mieli najróżniejsze, robili też za wyjątkowo barwną mieszankę, a widząc że nawet pod dach przyplątał się ghul, naburmuszona ryba w końcu się uśmiechnęła. Trąciła wilkołaka łokciem, wymownie wskazując brodą na zebrane towarzystwo.

- Verey M'gar. Łowca głów - przestawił się krótko wskazując łapą na beczkowatą pierś. Przez czarne, gęste futro na kostkach jego dłoni przebijały się rogowe i ostro zakończone wypustki podobne do cierni - Akurat nie mam zlecenia, a nie lubię się nudzić. - wyszczerzył pysk i nie wiadomo było czy się uśmiecha, czy jest wściekły z tego powodu. Szponiastą rękę przeniósł ze swojego torsu na ramię rybji. Potrząsnął niby po przyjacielsku, aż się zachwiała i zafurkotała wściekle skrzelami.
- To Zilal. Pracuje ze mną i nie mówi dużo.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline