Wilkołak pokiwał pyskiem, przysłuchując się odprawie wróżki. Starał się zapamiętać jej przemówienie co do słowa z najdrobniejszymi detalami. Jeśli chciał odnaleźć swojego demona, to musiał poznać te plany. A później wziąć w nich udział.
- Królowa nosi naprawdę drogie błyskotki... - mruknął pod nosem. Zaraz jednak zwrócił się do pracodawczyni, ignorując zachowanie tego śmiesznego stworzenia, które miał także chronić.
- Jak wyglądać będzie nasza droga? I co z wyposażeniem? Będziemy potrzebować morskiego środka transportu - zagaił, pochylając się nad mapą i wzdrygając się na myśl o wodzie. Wilkołaki nie zwracały większej uwagi na ten żywioł, ale wypłynięcie na środek morza, powierzając swoje życie stercie desek... to nie było w ich zwyczaju i unikały jak mogły takich sytuacji.
- Zatrzymamy się w stolicy, tak? - dopytywał, stukając pazurem w miejsce na mapie, na którym zaznaczono Aler.