Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2016, 20:59   #7
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
- Na smoczy anus, co tu się odchędaża!? - ryknął Cwany zjawiwszy się w wylocie tunelu prowadzącego w głąb jaskiń.
Nie spodziewając się reakcji od razu chwycił za stojące pod ścianą groty wiadro ze źródlaną, lodowato zimną wodą i chlusnął wprost na skaczących sobie do oczu Schielego i Kłykacza.
- Nie czas na waśnie, sprawa wszak nasza jeszcze nie zakończona. Trzeba sprowadzić skarb i trofea do miasteczka, bacząc by ich nikt nam nie podwędził i wytrząsnąć z tych miejscowych kozodupców nagrodę. Jak to zrobimy, będziecie mogli iść w cholerę, prać się po gębach, czy co tam chcecie. A teraz spokój.

Dopiero po tym Cwany się zorientował, że Skarbek leży nieprzytomny. Przyskoczył do niego chyżo z resztką wody w wiadrze.
- Skarbku, Skarbeczku, Skarbeńku... - mamrotał znowu, tym razem w szlachetnych celach, próbując ocucić domniemaną ukochaną. Przejmujący chłód wody zrobił swoje i Skarbek po chwili zabiegów otworzył oczy.
 
dzemeuksis jest offline