Kart
- Jeżeli dobrze rozumiem miasto nie będzie miało ze mnie żadnego pożytku jeżeli zdechnę, prawda? - Kart oblizał spierzchnięte wargi. - Więc może podzieliłbyś się ze mną napitkiem, który zapewne nosisz przy sobie w bukłaku? - półelf potarł ranę na czole zakutymi w kajdany rękoma. |