Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2016, 18:08   #8
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Następnego dnia, a tak właściwie to w nocy po następnym dniu...


Schiele siedział w dość drętwej atmosferze przy stoliku z Kłykaczem, wciąż wypominając sobie chwilę słabości do Skarbka i napięte chwile z obecnym towarzyszem od kufla. Pomimo srogiej ilości pokonanych tego wieczoru szklanic napitku, które nawet Cwanego i jego lubą powaliły, Kłykacz był wciąż podkurwiony, a Schiele także mocno poirytowany. Alkohol zawodził i, zamiast obyczaj łagodzić, to tylko zaogniał sprawę.

W opustoszałej wspólnej sali, która opustoszała w momencie, w której Schiele z kompanią wypierdolił z niej wszystkich wsioków i kazał szynkarzowi polewać towarzyszom za darmo, a tak właściwie, to nie za darmo, lecz za zabicie tego tu - pokazanie łba łuskowatej bestii zawsze robiło swoje - smoka... W opustoszałej wspólnej sali znajdowała się tylko para mężczyzn, powiązana ze sobą wspólnym polowaniem na duże jaszczurki i nieszczęsnym małżeństwem. I teraz ten związek, według Schielego przynajmniej, doprowadził do tej trudnej sytuacji. Nie miał pojęcia, że Kłykacz nie broni czci swojej siostry, tylko łasy jest na pieniądze. Przecież Schiele, oczywiście także na pieniądze chętny, bardziej byłby szczęśliwy móc ze Skarbkiem uciec. Miał takie marzenie, by znaleźć jakiegoś maga powietrza, co stworzyłby dla nich taką miękką chmurkę, na której mogliby pitnąć i w przestworzach latać i się przelatywać...

I właśnie po pijaku zaczął tłumaczyć to Kłykaczowi, niepomny na możliwe nieporozumienia, które mogą z tego wyniknąć. Chciał, żeby ten go zrozumiał. Lubił gościa i nie chciał, by jakaś głupia baba, w tym wypadku jego siostra, zepsuła ich wspaniałą męską przyjaźń.

I w trakcie tego wszystkiego pijani mężczyźni nie zobaczyli trzeciego, niespodziewanego gościa, który w obszernym płaszczu wszedł po cichu do wspólnej sali, nalał sobie garniec piwa i usiadł niedaleko, dokładnie wsłuchując się w padające, nieostrożne słowa...
 
Ardel jest offline