04-01-2016, 20:59
|
#56 |
| Cytat:
Napisał Clutterbane Patrzyłem sobie na SRD jeśli chodzi o dyplomację i jeśli to MG ustala nastawienie danego BN*, to w sumie scenariuszowy "test na Dyplomację ST 15 aby przekonać X do A" to taki skrót myślowy od "X da się przekonać do A, jeśli będzie miał friendly attitude". Czyli obaj macie rację. | Tylko jeśli przyjąć taki uproszczony model interakcji, że jeśli cię lubi, to się zgodzi, a jak nie to nie. Tutaj wkracza czysta odgrywka, gdzie jeśli przypomnisz baronowi chwalebną przeszłość rodu to chwyci za miecz zguby nieumarłych i pójdzie z wami, a jak delikatnie zagrasz na jego obawach i dasz mu wygodne wyjście z sytuacji (bo cóż się stanie z włościami pozbawionymi opiekuna i obrońcy) to może odda wam sam miecz.
Ale jest to swoisty punkt widzenia, tak. Cytat:
Napisał Clutterbane Przyczepiłbym się tylko do "indifferent", bo z wypowiedzi Somera wychodziłoby na to, że ork może być przyjacielski, przyjazny, albo wrogi, bardziej wrogi i śmiertelnie wrogi. "Indifferent" to po prostu neutralny ("doesn't much care") i tak jest rozumiany w stu klonach D&D (spotkanie neutralnie nastawionego orka to nic szczególnego przecież). Opis "socially expected interaction" jest dziwny i b. mylący.
* 2k6 na losowe nastawienie jak w starych edycjach to jest to! | Neutralnie nastawiony, ale wciąż (domyślnie) zły. Nic do ciebie nie ma, ale chciałby twoją sakiewkę i nie będzie sobie robił problemów z kolegami którzy chcą dostać twój płaszcz tylko dlatego, że jesteś mu właściwie obojętny. Nie zależy mu żebyś cierpiał, więc może nawet zachowasz wszystkie kończyny i skarpetki, jeśli coś na tym zarobi.
Tak się zresztą robi grywalne złe postacie - są złe, ale nie wrogie wszystkim i każdemu z osobna.
Ale to mój punkt widzenia, musiałbym się wczytać co dokładnie jest o tym na papierze.
__________________ Cogito ergo argh...! |
| |