Niech go szlag trafi, zasranego pachołka pomyślał Kart, któremu łzy napłynęły do oczu na sam widok bukłaka. Skrzywił się wściekle, po czym znowu uśmiechnął samymi kącikami ust.
- Więc co żywiej do pałacu! - to mówiąc przyspieszył kroku na tyle, na ile pozwalały mu na to łańcuchy, tempo innych niewolników oraz jego własne skrajne wyczerpanie. |