Wychylam się i strzelam do jednego z gości stojących bez osłony. Staram się trafić albo w głowę albo w tors tak żeby już nie był zdolny do walki. Po strzale biegnę za resztą, oczywiście czekam na przerwę w salwie ognia z CKM'ów. Po czym biegnę za jakąś inną osłonę i znów staram się strzelić do kolejnego gościa, tyko tym razem w tego co strzela do Franca. Po czym chowie się za zasłoną, i przeładowuje 2 naboje. Rozglądam się za resztą, gdzie kto jest, no i patrze na dowódce może coś będzie pokazywać. W miedzy czasie krzyczę zza zasłony:
- Franc, trzymaj się tam, zaraz ściągnę resztę łosi z polanki.
Po czym znów wyczekuje na przerwę w salwie. Wychylam się i strzelam do kolejnego łosia. Myślę sobie, kurde czuje się jak na jakimś safari
Tylko że na safari zwierzęta nie strzelają. Doładowuje kolejną kule i czekam by ustrzelić kolejnego łosia