Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2016, 13:50   #301
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Hans strzelanie d20(+1 za łuk -5 za rany)= 14 pudło
Goblin WW d20(+3)= 12 pudło!


Ciało myśliwego wyraźnie odmawiało posłuszeństwa, czuł ogromny ból promieniujący po całym boku i paraliżujący mięśnie. Odzież stopniowo barwiła się uciekającą z rany czerwienią. Wypuszczony roztrzęsioną dłonią szyp chybił, mijając wredną goblińską pokrakę o niecałe dwa cale. Ta zapiszczała z krwawą satysfakcją i rzuciła się do przodu wywijając sprawnie zabójczym miniaturowym orężem. Jednak łucznik się już wtedy wycofywał. Ostrze świsnęło mu przed twarzą.

Szansa na wsparcie 30% d100= 85 brak wsparcia


Myśliwy rozejrzał się po murach. Uciekająca z ciała krew powodowała, że ciężko było mu zebrać myśli. Do baszty został mu jeszcze spory kawałek, musiał się wcześniej od niej sporo odsunąć, szukając czystego strzału na wiwernę. Na pewno nie zdążyłby przed następnym ciosem goblina. W pobliżu nie było też nikogo, kto byłby w stanie mu pomóc, najbliższa grupka obrońców zajęta była odpieraniem szturmu wspinających się po linach na mury zielonoskórych. W ostateczności mógł spróbować zeskoczyć na dół do wnętrza faktorii, stały tam jakieś wozy, jednak przykryte były płachtami, cholera wiedziała, czy wskoczy na coś miękkiego co zamortyzuje upadek, czy na szpice broni.

***

Tymczasem Kieska czasu nie marnował. Szarpnął za domniemany spust i rzucił się do taktycznego odwrotu. Machina szczęknęła ogłuszająco i wielki pocisk pognał ku swojemu przeznaczeniu.

Szansa d100, 10-30 uszkodzenie gada, 31 - 70 gada i postronnych, 71-90 samych postronnych, 91-100 pudło.

d100=14!


Umykający mytnik kątem oka zobaczył jak wielki bełt z łomotem druzgocze konstrukcje budynku, która zwala się na zaskoczoną, spowolnioną wcześniejszym zatruciem wiwernę. Jakimś cudem nie ucierpiał chyba nikt inny. W faktorii rozbrzmiał przeszywający bolesny ryk maszkary. Przez parę długich chwil nie wiadomo było, czy przeżyła, w zasypanej alejce unosił się wzbity katastrofą pył. Nim ten się rozwiał Kieska zobaczył na murach wycofującego się pospiesznie myśliwego, którego najwyraźniej... mocno atakowała mała zielona niepozorna pokraka, swoim wzrostem ledwo wystająca ponad blanki.

Hans Jabłkowy mógłby próbować ją ustrzelić z przydzielonej mu lekkiej kuszy, choć blanki to utrudniały, bądź pognać towarzyszowi na pomoc, choć był na tyle daleko, że dotarcie tam nim pojedynek posunie się mocno do przodu wymagać będzie iście atletycznego wyczynu. Mógł też zaufać towarzyszowi, że ten sobie poradzi i poszukać zamiast tego dogodnego ostrzału na wiwernę, gdyby okazało się, że ta jednak nadal łaskawie nie sczezła.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 09-01-2016 o 13:53.
Tadeus jest offline