Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2016, 16:44   #305
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Myśliwy po mimo ciężkiej rany odpierał ataki niskiego wroga. Czystą determinacją pragnienia jeszcze żyć i myśli o rodzinie dodały mu sił by sparować ciosy. Nie udało mu się jednak sięgnąć zielonej poczwary. Żył jednak i nie miał zamiaru tego zmieniać.

Wtedy, kiedy goblin szykował się do kolejnego zamachu na jego cenne życie pokazał się zza rogu Kieska. Bełt co prawda minął maszkarę i poleciał w siną dal, ale goblin widocznie nie miał ochoty obracać się w liczniejszym towarzystwie. Jego upadek wydał miły w uszach Hansa dźwięk. Poczwara legła trupem.

- Dzięki Kieska.. - wychrypiał Hans chwytając się za ranę licząc na przyhamowanie krwawienia - ..skurwiel mnie dorwał. Trzeba zatamować ranę, bo dłużej nie ustoję..

Kto by pomyślał, że takie małe ostrze może być tak kurewsko ostre? Miał jednak nadzieję, że broń zielonego nie była nasączona jakąś toksyną wzmagającą krwawienie. Bogi jedne wiedzą jak to jest z zielonym ścierwem. Uciskał więc mocno ranę siadając pod flanką i opierając się o nią plecami. Miecz położył obok siebie, a w dłoń chwycił łuk na wypadek gdyby pojawił się wróg. Nie miał zamiaru odchodzić z tego świata bez walki.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline