Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2016, 01:19   #309
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Dekokt: +1 do WW, +2 do sprawności przy testach siły
Gunther WW (+2 za młot -1 za mało miejsca +1 za zajętą paszczę wilka +1 za dekokt)=5 sukces
Wilk obrona WW (-2 za zajętą paszczę)= 17 porażka
Wilk sprawność (-3 za cechę druzgocząca przy młocie)= 18 porażka


Wykidajło nie czekał, po wypiciu zawartości flaszki natychmiast wyskoczył do przodu wyprowadzając w wilka potężny cios zdobycznym dwuręcznym młotem. Wąska, częściowo zastawiona alejka utrudniała mu wyprowadzenie szerokiego zamachnięcia, ale mimo wszystko się udało. Obuch zdzielił bestię z ogromnym impetem druzgocząc kości jej karku. Zwierzę padło z piskiem na ziemię bezwładnie puszczając z pyska pogryzioną nogę Hugona. Wydawało się, że było sparaliżowane, starało się powstać znów na nogi, zerwać do skoku, jednak nie było w stanie wstać z dziwnego, nienaturalnego pół-przysiadu.
- O, dobrodzieju, o cudotwórco, wybawicielu! - zaczął ślinić się dziad. Z radości chyba zapomniał nawet o sporym upływie krwi z rozgryzionej kończyny. Trwało to jednak zaledwie chwilkę, po której ból przypominał mu o ranie. Szybko chwycił nogę, próbując zatamować krwawienie.

I wtedy z kierunku, w którym ostatnio widzieli wiwernę rozległ się potężny łomot i huk. Wstrząs wyczuwalny był pod stopami. Usłyszeli też ryk rannej maszkary.
- Wy idźcie! Idźcie z bogami! - nalegał Hugon, próbując chwycić opuszczoną opodal włócznię.

Daleko iść nie musiał, zaraz za rogiem alejki dmuchnęło pyłem. Przez niego zauważył poranioną bestię, próbującą dźwignąć się spod kamienno-drewnianego zawaliska. Nadal dychała, choć łuski chroniące jej ciało w wielu miejscach były oderwane, buchała spod nich czarnawa jucha, gdzieś tam między gruzami próbował wić się też niezdarnie ogon. Ktoś z góry szył do bestii z łuku, lecz kamienne zawalisko i resztki domu, które kryły ją częściowo pod sobą zapewniały jej też częściową ochronę przed ostrzałem.
 
Tadeus jest offline