Dekokt: +1 do WW, +2 do sprawności przy testach siły
Gunther WW (+2 za młot -1 za mało miejsca +1 za zajętą paszczę wilka +1 za dekokt)=5 sukces
Wilk obrona WW (-2 za zajętą paszczę)= 17 porażka
Wilk sprawność (-3 za cechę druzgocząca przy młocie)= 18 porażka
Wykidajło nie czekał, po wypiciu zawartości flaszki natychmiast wyskoczył do przodu wyprowadzając w wilka potężny cios zdobycznym dwuręcznym młotem. Wąska, częściowo zastawiona alejka utrudniała mu wyprowadzenie szerokiego zamachnięcia, ale mimo wszystko się udało. Obuch zdzielił bestię z ogromnym impetem druzgocząc kości jej karku. Zwierzę padło z piskiem na ziemię bezwładnie puszczając z pyska pogryzioną nogę Hugona. Wydawało się, że było sparaliżowane, starało się powstać znów na nogi, zerwać do skoku, jednak nie było w stanie wstać z dziwnego, nienaturalnego pół-przysiadu.
- O, dobrodzieju, o cudotwórco, wybawicielu! - zaczął ślinić się dziad. Z radości chyba zapomniał nawet o sporym upływie krwi z rozgryzionej kończyny. Trwało to jednak zaledwie chwilkę, po której ból przypominał mu o ranie. Szybko chwycił nogę, próbując zatamować krwawienie.
I wtedy z kierunku, w którym ostatnio widzieli wiwernę rozległ się potężny łomot i huk. Wstrząs wyczuwalny był pod stopami. Usłyszeli też ryk rannej maszkary.
- Wy idźcie! Idźcie z bogami! - nalegał Hugon, próbując chwycić opuszczoną opodal włócznię.
Daleko iść nie musiał, zaraz za rogiem alejki dmuchnęło pyłem. Przez niego zauważył poranioną bestię, próbującą dźwignąć się spod kamienno-drewnianego zawaliska. Nadal dychała, choć łuski chroniące jej ciało w wielu miejscach były oderwane, buchała spod nich czarnawa jucha, gdzieś tam między gruzami próbował wić się też niezdarnie ogon. Ktoś z góry szył do bestii z łuku, lecz kamienne zawalisko i resztki domu, które kryły ją częściowo pod sobą zapewniały jej też częściową ochronę przed ostrzałem.