Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2016, 20:59   #218
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
PDków raczej nie, wstępnie miałem zamiar dać wam nie przed bitwą, ale po bitwie, ale wtedy do bitwy podchodzilibyście z ich nierówną liczbą. A ta mogła być bardzo mordercza, gdyby faktoria "przegrała" swoje rzuty na obronę.

Dlatego te końcowe dostaliście trochę wcześniej jako zaliczkę. Nie chcemy was też przesadnie przepakować, wszak to nie koniec waszych przygód i musi być jeszcze jakiś zakres potęgi do zdobycia ;]

Rekrutacji jeszcze nie otwieram, bo dostałem cynk, że kogoś macie na oku ze swojej strony, zobaczymy więc co z tego wyjdzie. Jak pisałem, czwarta osoba dołączy do was już w bardziej cywilizowanych warunkach w Weiler, co da nam też tyle, że nie będzie miała względem was znacznego braku informacyjnego i nie trzeba jej będzie wprowadzać w zeszłą fabułę przed startem. Musi wiedzieć tylko tyle, że zostanie strażnikiem i dołączy do "jakiejś" ekipy ;]

Swoją drogą robię spis ekwipunku i znalazłem trochę ciekawostek. Między innymi szlachecką kolię:

Cytat:
Za to szybko okazało się, że kolia mogła rzucić trochę światła na osobę tajemniczej, bogatej kobiety. Między bursztynowymi inkrustowaniami dało się bowiem zauważyć symbol gołębia i szpady. Zakonnik nie był może wybitnym znawcą heraldyki, ale kojarzył, że rodzinna Gauernhofów, dość hojnych darczyńców świątyni nosiła taki właśnie herb. Chyba nawet swego czasu mieli posiadłość w tych rejonach. Niestety nie wiedział, co stało się z nimi po zawirowaniach związanych z ostatnią wojną i gdzie dokładnie się ten dom znajdował.

Kieska, gdy zobaczył herb wiedział za to jedno. Z całą pewnością nie ułatwi on ewentualnej sprzedaży błyskotki. Nawet niektórzy paserzy niechętnie obracali tego typu towarem, który, nie daj bogowie, mógł być jakąś bezcenną rodową pamiątką i ściągnąć na nich gniew całej familii.

Jako mytnik miał jednak jako takie doświadczenie z biżuterią, ludzie zastawiali u niego czasem jakieś błyskotki, zdarzało się nawet, że było to coś więcej, niż tanie śmieci, gdy przemykali się podejrzanie anonimowym orszakiem i nie chcieli, by zanotował fakt ich przejazdu. Oczywistym było jednak, że tu miał do czynienia z zupełnie inną kategorią biżuterii. Mowa była o stu koronach wzwyż.
 
Tadeus jest offline